sobota, 26 stycznia 2013

No to do dzieła

Witam po krótkiej przerwie :)

       No więc na czym skończyłam... Skoro już podjęłaś tę odważną decyzję to uważnie posłuchaj!
       Słowa mojej mądrej Babci: już po robocie, nie uciekaj od razu z łóżka, ale połóż się wygodnie na plecach i przypomnij sobie z lekcji wf-u ćwiczenie o nazwie "świeca". A dla niewtajemniczonych: po prostu leżąc na plecach (najlepiej pod tyłek włóż sobie jeszcze poduszkę), unieś wyprostowane nogi do góry i postaraj się tak dobrą chwilkę (ok.15 minut) wytrzymać. Jak nie masz siły, oprzyj nogi o ścianę. Czyste prawo fizyki - życiodajna ciecz musi się przecież właściwie zagnieździć.
       Aha drogie kobitki, byłabym zapomniała, istotną rolę przy procesie reprodukcji wybór pozycji. Wypunktujmy je zatem:

1. Tradycyjna, tzw. "misjonarska", czyli leżysz na plecach, a partner wykonuje "robotę". Przy czym dla zwiększenia prawdopodobieństwa zaciążenie ugnij kolana i unieś je lekko do góry. Mile widziana mała modyfikacja: opleć nogami tułów ukochanego lub też załóż mu nogi na ramiona. Możesz też oprzec stopy o jego tors.
      Duuuuuuużo tego, ale może nie wszystko na raz ;) Zdecyduj się na jedną opcję i za każdym kolejnym "natarciem" urozmaicaj. Mała uwaga: faceci lubią urozmaicenia i "eksperymenty", dlatego doda to smaczku Waszym harcom.
2. "Na pieska"(tylko nie obraź się o terminologię), patetycznie zwana kolankowo-łokciową , ta pozycja umożliwia z kolei dogłębną i być może owocną w skutkach penetrację.


      Jeszcze mała porada psychologiczna - nie rób wszystkiego jak zaprogramowana tylko na jeden cel maszyna.
      WYLUZUJ, ODPRĘŻ SIĘ,... Napij lampeczkę dobrego winka ;) Zostało naukowo udowodnione, że zbytnie napięcie i nachalne dążenie do zajścia w ciąże tylko to utrudnia. NIE STRESUJ SIĘ, bo jak nie tym, to następnym razem. Zresztą pocieszające jest to, że medycyna poczyniła ogromne postępy i w razie "awarii"
wyciągnie do nas pomocną dłoń.

     Dodam, że ja sama, starając się o dziecko, na początku bardzo natarczywie do tego dążyłam i nic...Tylko stres i frustracja. Natomiast, gdy sobie odpuściłam, zaskoczyło ;)

Powodzenia i do usłyszenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz